* tak nagle...
do K.
zniszczyłeś to.
taka prawda.
a mielismy łapać promienie słońca
stokrotkom powierzac sekrety
tańczyć do świtu
az braknie tchu
az dziki ból rozrywajacy nasze klatki
piersiowe karze nam przestać.
nad kominkiem zasuszone kwiaty wspólnych
chwil
a ranek wstaje tak leniwie przecierając
oczy ze zdumienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.