Popołudniowa niedzielna stagnacja
muchy ziewaniem dobijając
jeszcze na wpół żywe troszeczkę
z połamanymi skrzydełkami
ot nuda nudą przesiąknięta
zapchana cieniami na ścianie
jeszcze zdrowo niewyspanymi
na szklanym ekranie stagnacja
oparta o chwiejny kineskop
jeszcze chyba ledwo co zipie
coraz bardziej niedostrojona
do spadających wokół głosów
żarówka też zamyka oczy
mrugnie tak sobie kilkakrotnie
aż tu nagle trzask zaskakuje
nawet ona jedna spalona
Komentarze (2)
i nie tylko forma +++++
Oryginalnie i ciekawie ;) Dobra forma wiersza. Plus
dla Ciebie +. Pozdrawiam.