Poprowadź proszę....
Więc podaj mi swoją dłoń proszę...
na szczyt góry przecież się
wznoszę..
brnę w białym puchu po kolana..
wiem już... nie idę pod tą górę
sama..
Położę głowę na twym ramieniu...
ty w moje oczy spojrzysz czule..
i poprowadzisz mnie.. przytuloną...
do szczytu szczęścia.. na samą
górę..
W promieniach słońca razem dojdziemy
w blasku księżyca odpoczniemy...
gwieździste niebo nas ukolysze..
szczęśliwi.. wsłuchamy się w nocną ciszę..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.