Pora
Na jak daleki skraj obłędu
Co wyrządzić potrafią poranne maligny
Jak kojąco działa zimny wiatr
Kołyszące złociste łzy wierzby
Utracony uśmiech przywraca
Przypomni wariatów mówiących prawdę
I znów
Wspomnienie straconego czasu
Znamiona w pamięci naszej
Nigdzie nie było, niczego nie widziało
Wydawać się mogło
A w jak pięknych słowach opowiedzieć to
To już nie ważne
Złote łzy wierzby, teraz ich obecność
Szkoda że i ich nic nie chroni przed zmianą
autor
Kral Vanhanem
Dodano: 2021-11-09 20:13:54
Ten wiersz przeczytano 983 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Ostatnie słowa bardzo mądre.
Podoba mi się też spokój tego wiersza.
Witaj!
Wszystko podlega zmianom.
A na beju można wykrzyczeć swój ból i samotność.
Najpiękniejsze słowa są nic nie warte, jeśli do nikogo
nie dotrą. I dlatego tak dużo samotnych pisuje na tym
portalu.
Ciekawie, wszystko podlega zmianom, msz, zarówno my,
jak i przyroda, której jesteśmy częścią.
Dobrego wieczoru życzę.
interesująca, refleksyjna melancholia, pozdrawiam
serdecznie.
Witaj na Beju :) Ciekawa melancholia...z
zainteresowaniem czekam na Twoje kolejne odsłony :)
Pozdrawiam :)
Witaj :)
Bardzo ładny, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj!
Bardzo podoba się przekaz, dużo przemyśleń,
zatrzymuje.
Pozdrawiam.;)
Witaj na Beju. Wiersz zatrzymuje bardzo ciekawymi
refleksjami. Pozdrawiam :)