Poranek
wypływam na głębię
koniuszkami niewyspanych palców
strząsam pozostałości snu
niektóre zakrywam pościelą
inne szczotkuję pastą
w porannym pośpiechu tytoniowa mgła
zalewa nabrzeże parzoną kawą
zdejmuję zarost wpatrzony w człowieka
młodszego o drogę pokonaną przez światło
nie istnieję
nawet lustro pokazuje przeszłość
24.08.2013
autor
kamykow
Dodano: 2013-08-24 18:53:55
Ten wiersz przeczytano 1623 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Ciekawy obraz siebie... Ukłony :D
I niech prowadzi drogą rozwoju!
Świetny!
Pozdrawiam serdecznie:)
Poezjo prowadź mnie pójdę za tobą jak na morzu
rozbitek kawałkiem zaczepienia pozdrawiam serdecznie
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za wszystkie takie piękne komentarze.
Utwierdzam się w przekonaniu, że droga obrana przeze
mnie jest słuszna. Asie dziękuję za czujne oko i
wielką pomoc. Podzielenie pierwszego wersu i
przerzucenie drugiej części jako osobnego wersu to
strzał w dziesiątkę. Teraz płynie jak rzeka.
Pozdrawiam i dziękuję.
Masz niesamowity styl.Piękne metafory.
piękny wiersz, bardzo mi się podoba, pozdrawiam
cieplutko
wypływam na głębię / koniuszkami niewyspanych palców /
strząsam pozostałości ze snu // niektóre zakrywam
pościelą / inne szczotkuję pastą // w porannym
pośpiechu tytoniowa mgła / zalewa wybrzeże sparzoną
kawą // zdejmujĘ zarost wpatrzony w człowieka /
młodszego o drogę pokonaną przez światło // nie
istnieję // nawet lustro pokazuje przeszłość
Dziękuję Asie. Myślę, że zrozumiałem twoją podpowiedź.
Przypomniało mi się jak analizowałeś mój wiersz
"Namaszczenie". Rzeczywiście trzeba zachować
konsekwencję w prowadzeniu narracji. Teraz to widzę.
Dodanie tępa żyletka do siódmego wersu i połączenie
dwóch pierwszych strof czyni teks spójnym i czytelnym.
Czy mam rację?
przez kiksy gramatyczne wygląda na to, że szczotkujesz
palce nie zakryte pościelą, bo ciężko załapać, że
chodzi o pozostałości...
trudno też wykapować, czy goli Cię tytoniowa mgła, czy
sparzona kawa...
Bardzo czekałem Asie na twoją analizę. Wiem, że mi się
oberwie i czekam na to z niecierpliwością. Pozdrawiam.
liczysz, że dzisiaj Ci się nie oberwie?
Bardzo dobry wiersz,a puenta szczególna:) Pozdrawiam.
Filozof-myśliciel /w dobrym tego słowa znaczeniu/
nawet w prozaicznych, porannych czynnościach dopatrzy
się głębi.
Świetny wiersz, tym bardziej, że też lubię
filozoficzne rozważania....pozdrawiam:)
podziwiam ...dobrze że jestem tu i teraz ...zgadzam
się ze słowami Madison ....na naszych oczach rodzi się
coś nowego .....
pozdrawiam