Por(a)nki
Przyszła dziś do mnie sąsiadka,
czwarta gdzieś była... trzydzieści?
z ust jej się starła pomadka,
peniuar - powabu nie mieścił.
Spytałem (pamięć szwankuje),
ma'am - ty sypiasz chyba na trzecim?
A ona głupio się śmieje
i pędem do kuchni leci.
Ruszyłem za nią z kopyta,
trudno przewidzieć co zrobi...
Stała nagutko, jak wryta,
drink w ręku tylko ją zdobił.
więc mówię do niej - tenorem,
że się tak z rana nie godzi,
odpowiedziała z humorem,
że... gówno ją to obchodzi.
Złapałem ją za nagości
i mówię: - słuchaj no mała,
jak będziesz naruszać me włości,
nie wyjdziesz stąd dzisiaj cała.
spojrzała mi prosto w oczy,
rzęsami zatrzepotała
i szepcze: - Jesteś uroczy.
I... znów se drinka nalała.
Tego już było za wiele,
(łachudra to nawet przyzna),
z faceta co jest jak ciele
pożytku nie ma ojczyzna.
A że jestem patriotą,
(a czasami także zbójem)
mówię do niej: - ty sierrroto,
lekkomyślność cię cechuje.
Nakazałem sobie polać,
by przytłumić - gniew, szaleństwo...
Wszakże, najważniejsze w świecie
jest bliźniego bezpieczeństwo.
excudit
lonsdaleit
00:06 Czwartek, 19 czerwca 2014 - ...
Komentarze (12)
:))))))))))) Uśmiałam się, widać potrafisz też z
humorem :)
wersy z peniuarem i drinkiem - zabójcze, zresztą jak
cały wiersz :))
Nie da ci ojciec, nie da ci matka
tego co może dać ci sąsiadka.
Dobrze, ze się odnalazłeś i z honorem ( też z humorem)
znalazłeś:))))
te wielokropki myślę że są zbędne:)z fantazją napisany
wiersz:))
ale masz sąsiadki dorodne jak bławatki
super humor dałeś
pozdrawiam :))
Ciekawy ,pomysłowy ,wiersz,pozdrawiam
Uwielbiam Twoje wiersze o sąsiadkach.
Może jeszcze jakaś nowa się wprowadzi, bo chętnie
jeszcze poczytam, patrioto.
Pozdrawiam z uśmiechem:)
No treść człowieka rozśmiesza, ale miejscami wiersz
równością nie grzeszy. Gdyby tu uciąć, tam dodać -
byłaby pełna zgoda i czyste sumienie na plusa w ocenie
a tak = taki tylko trzy czwarte plusika i znikam.
No to cyk piranio67 :)))
Dobry żart, tynfa wart:-) wypijmy za sąsiadki:-)
:)))
Było ich... bodaj kila krzemanko (rzecz jasna -
utworów przygodowych).
:)))
:)) Peel to ma szczęście, do tych sąsiadek
nachodzących go po nocy
w dezabilu. Pamiętam, że już kiedyś opisywał podobną
sytuację. Miłego dnia.