poranne rydwany
gdzieś w biegu antylopy
gaśnie promień życia
zraniony ułamek przestrzeni
dogryza lwi głód
w naturze najpiękniej dojrzewają kwiaty
i ludzki uśmiech
nakarmiony wyobraźnią chmur
wśród obszarpanych murów
kartonowe pudła czerwone
jak przed chwilą rozbity truskawkowy
dżem
piach przykrywa przebudzenie
Storm shadow uderza w świt
Odysei początek
śmierć nie musi mieć kodu kreskowego
komunikat specjalny dotrze w południe
Komentarze (2)
Ciekawie, jednak mało płynnie, wręcz ciężko się czyta.
Do ludzi dociera fantastyczny seks ((co by to nie
znaczyło) itp. Głębia za głęboko...
Ja na tak choć warto byłoby dopracować technicznie,
Miłego...
Nakarmiony wyobraźnią chmur,pudła czerwone brzmi
tajemniczo.Pozdrawiam.