Poranny rytuał...
Gdy wstaję rano przeglądam się w
lustrze.
Boję się kolejnego dnia, który
nadchodzi.
Ogarnia mnie strach przed złośliwością
ludzi, którzy udają przyjaciół, a za
plecami wymyślają niestworzone historie.
Chciałabym uciec od tego świata i znaleźć
się wśród tych, którzy nigdy nie zdradzą,
nie zranią i zawsze będą ze mną nie
zważając na wszystko będą twoimi osobistymi
aniołami na dobre i złe.
Pragnę odwdzięczyć się złym ludziom tak
samo jak Oni mi zrobili, ale nie
potrafie.
Nie umiem krzywdzić innych nawet jeśli
zrobią mi wielką krzywdę i rane na
sercu.
Poprostu zawsze moje serce bije dla każdego
człowieka - tak zostałam wychowana i taka
będe na zawsze.
Mimo, że życie mnie tak boli to dalej będe
biegła przed z siebie z otwartym dla
wszystkich sercem i uśmiechem na twarzy.
Nigdy się nie poddam i będe trwać wieki
tylko w chwilach dobrych.
Choć życie ciąży, a psychika siada nie poddam się to moja zasada.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.