PORFIROWY KRĄG...
leżała naga na porfirowym kręgu
ciało uczucia i pragnień ołtarzem
w moich oczach i dłoni zasięgu
źrenice paliło cierpienie jej twarzy
targana sumieniem wśród grzechów
złożyła siebie w pokutnej ofierze
cichym szeptem upojnych oddechów
pytała czy jeszcze w jej miłość uwierzę
wielka czeluść palącej rozpaczy
zdrada skazana na życia udrękę
wiedziałem że muszę jej winy wybaczyć
żarem mego serca przytulić tę mękę...
Komentarze (2)
"wiedziałem że muszę jej winy wybaczyć,żarem mego
serca przytulić tę mękę..." to serce samo
podpowiedziało, piękny wiersz z dużą dawką
metaforycznych znaczeń, pozdrawiam
Piękny wiersz, warsztat godniy mistrza.