Porządki
Cały tydzień pracuję od rana do wieczora
-
Luz-blues. Nadchodzi niedziela. No i
zaczyna się horror.
- Masz wolne, więc może w mieszkaniu
porządek wreszcie zrobisz -
Podpuszcza mnie synowa. A ja się daję
wrobić.
Wyjmuję koszulę z lodówki. Nim ją do prania
wrzucę,
To z pralki muszę wyjąć dwa scenariusze
Kutza,
Stawiam je w biblioteczce, tuż-tuż obok
kiełbasy,
Patrzę, a za książkami poniewiera się
basen.
Tak długo go szukałem, już mamie nowy
kupiłem...
Co zrobić z nim? Do kredensu na wszelki
wypadek włożyłem.
Przy okazji z kredensu stare wiersze
wyjąłem
I czytam je. Dobre czasy... Wiersze jeszcze
ze szkoły.
I jeszcze jakaś książka – to pamiętniki
Paska,
Więc niosę do biblioteczki i kładę obok
żelazka.
Sprzątam już chyba godzinę, a na podłodze
leży
Góra przedmiotów, których nie wiem, gdzie
dać należy:
Stara tarka do prania, nożyce do owiec
strzyżenia,
Obok niesprawny aparat do mierzenia
ciśnienia,
I sprawna (prawdopodobnie) do szycia
Singera maszyna,
Samochodzik zabawka (nie wiem – mój, czy
też syna),
Dość wyliniała pamiątka po praprababci –
rajer
I waga kuchenna, co w funtach i łutach
ciężar podaje.
Sprzątam już dwie godziny. Aż raptem
telefon dzwoni.
Jest niedziela. Z wizytą wpaść chcą do nas
znajomi.
Otwieram więc wszystkie szafy i wpycham do
nich na siłę
To wszystko, co przed sprzątaniem gdzieś w
innych miejscach było.
W końcu się wszystko domknęło. Znowu żyć
można w mieszkaniu!
Wreszcie spokój! Cudowny!
...Do następnego
sprzątania.
Na potrzeby wiersza nieco "podrasowałem" rzeczywistość, ale wcale nie aż tak bardzo.
Komentarze (25)
Znam ten stan, gdy w jednym pokoju trzech synów
urzędowało to miejsca zawsze było za mało, teraz
średni syn też trzech synów ma, a mieszkają w domu i
każdy pokój ma ale jak my mamy przyjechać chowają
graty gdzie się tylko da... pozdrawiam z uśmiechem
To dużą szafę masz:D
Pozdrowionka***
Ja idę ze swojej wyciągać co nieco :D
życiowe i swojskie
hahaha, ubawiles mnie z rana tymi porzadkami i
przypomnial mi pokoj mlodszej corki:) starsza to
pedantka wszystko w szafie na kancik a u mlodszej
zawsze boje sie otworzyc szafy zeby mi co na leb nie
spadlo:)i przykro mi to stwierdzic ale to mlodsza sie
do mnie wrodzila...:):)
milego dnia pelnego usmiechu zuycze:*)
Nigdy nie wiem co gdzie jest. Pozdrawiam
By przyjemność sprawić oku,
do szaf upchnij co na widoku!
Pozdrawiam!
Dobre :) pozdrawiam
Jastrzu jesteś niemożliwy :-) uśmiecham się serdecznie
:-)
Kojarzy mi się z rapem albo hip hopem podążaj dalej
tym tropem
Ha, ha, ha! Dwa lata prowadziłam antykwariat z mężem,
no skądś znam ten problem... Stara tarka, waga i
nożyce to świetne rzeczy, nie wyrzucaj, to można
sprzedać. Pozdrawiam i dzięki za korektę.