W poświątecznej zadumie
Gdy mrok rozjaśni pierwsza gwiazdka
i w świat popłynie „Bóg się rodzi”,
błogość otuli wsie i miasta,
a Trzej Królowie, zawsze młodzi,
pójdą z darami do Betlejem,
bo tam narodził się Zbawiciel.
Dawna legenda, stare dzieje.
Dzisiaj inaczej płynie życie:
markety wabią wyprzedażą,
a pierwsze skrzypce gra komercja,
opłatek znajdziesz na bazarze,
coraz mniej magii w naszych sercach.
Choinka już nie pachnie lasem,
w zastępstwie kiepski klimat miasta.
Gdzie prosta radość, jasne czasy?
W laickość z każdym rokiem wrastam.
Girlandy świateł błyszczą wokół,
a gwiazdka przy nich taka mała.
I łza się kręci – jak co roku.
O czymś marzyłam. Czy dostałam?
Komentarze (33)
Śliczny wiersz - masz rację wszystko się
skomercjalizowało
Pozdrawiam Serdecznie
Ta magia bardzo szybko odchodzi, a zwłaszcza, kiedy
nie było prawdziwej zimy.
też podobnie odbieram, nawet choinka nie pachnie,
magia świąt zupełnie nie ta, nie czuć jej wewnętrznie,
tylko świecidełka, sztuczność...