Potrafię być teraz na prawdę zły
... wybrałaś mnie ...
Potrafię być teraz na prawdę zły
nie będę taki jaki chcesz bym był
nie będę się starał i walkę poddaje
byś mogła żyć sama ze sobą dalej
Kiedyś myślałem, że w Tobie jest coś
masz białą, nieskalaną, wolną duszę
ale gdy nagle pojawiło się na drodze -
to
zrozumiałem, że odejść na zawsze muszę
Nie winię Cię za nic ani trochę
jest trochę też winy mojej w tym
o nic Cię już więcej nie proszę
chcę poczuć znów w życiu ten rym
Potrafię być teraz na prawdę zły
nie będę taki jaki chcesz bym był
nie będę się starał i walkę poddaje
byś mogła żyć sama ze sobą dalej
Bałaś się na mnie otworzyć
ja byłem otwartą księgą poznania
nie chciałaś mnie spożyć
zrozumieć mego prostego działania
Dałaś mi dotyk tak miękki i aksamitny
dostałem też pocałunek delikatny
i jednocześnie poczułem dotyk brzytwy
co krwi spuściła mi dwie kwarty
Potrafię być teraz na prawdę zły
nie będę taki jaki chcesz bym był
nie będę się starał i walkę poddaje
byś mogła żyć sama ze sobą dalej
Im więcej o tym myślę tym gorzej
zabraniam, więc sobie już teraz
zapomnieć o Tobie na co dzień
przepraszam, lecz muszę się zbierać
Uciekać nie umiem, lecz cierpieć też
i jeśli Ci powiem Co czuję
mam nadzieję, że powiesz, że wiesz
ja niczego już nie żałuję
Potrafię być teraz na prawdę zły
nie będę taki jaki chcesz bym był
nie będę się starał i walkę poddaje
byś mogła żyć sama ze sobą dalej
... zniszczyłaś siebie ... (tak chciałbym Ci pomóc, ale nie wiem jak - nie umiem)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.