powieczorna wena.
czekam, czekam, czekam.
pomiędzy słońcem, a wolnością
nigdy nieograniczoną.
między zawstydzeniem a śmiałością,
ktorą śmiało nazwę Persefoną.
czekam.
czasem mniej, czasem więcej razy
często bez przekonania.
pamiętam każdy szczegół twarzy
będziesz? jesteś?
moją wolą przetrwania.
autor
_czemu
Dodano: 2008-09-17 15:48:05
Ten wiersz przeczytano 515 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
ciekawy wiersz, powtórzenia nadają mu tylko lepszego
brzmienia... ahh ta wena... życzę Ci jej bardzo dużo;)