Powrót..:(
Z blaskiem w oku wracałam
spoglądając w tył
Twój cień widziałam
Wieczór me łzy krył
Idąc błądziłam myślami
to tu to tam
Rozmyślałam nad nami
Jak pijana przed siebie szłam
Kierowałam swój wzrok na Ciebie
Obracając się co rusz
Gwiazdy mrugały na niebie
Razem z nimi księżyc - stróż
Kopałam kamienie duże i małe
Co na drodze napotkałam
Me myśli o Tobie były stałe
Wciąż łzy wylewałam
W rozmowie z Tobą byłam szczera
Powiedziałam to co czuje
Nie wiedziałam co Ci doskwiera
Co los dla mnie knuje
Wspominałeś nasze chwile
Z nutką błogości
Że było tak mile
Nie było złości
Chciałam poczuć te piękne wspomnienia
Zbliżyć się do Ciebie
Skrócić czas cierpienia
Wyrzucić ten ból z siebie
Nie mogłam uczynić tego
byłeś z nią
Cicho puściłam ręką buziaka jednego
Na chwilę ukryłam mogiłę swą
Wiedziałam, ze Ty też tego chcesz
Usta do ust przyłożyć
Słyszałam jak się gniesz
Mową swą zacząłeś tworzyć
Nas dwoje ja i Ty
Nadzieję dałeś
Mówiłeś będziemy my
Obietnicom nie podołałeś
Komentarze (2)
Pamiętam jak patrzyłeś w oczy me składając
obietnice,które już nie spełnią się.A teraz sobie
marzę i śnię jak pięknie byłoby,gdyby one spełniły
się.Pozdrawiam
Ogolnie dobrze,aczkolwiek moze skrocilabym tresc i
popracowala nad szykiem,zeby lepiej sie czytalo.W
odbiorze latwy,takie obietnice niedotrzymane bardzo
bola,zostawiam plus.