Powszednia
Z cyklu jej sukienki
Zgrzebna. Matowa. Połatana
zszarzałą nitką na okrętkę,
trąciła myszą. Wiem, nie dla nas
świąteczny fiolet ani błękit,
gdy niebo chore jest obłocznie.
Bezbarwnie zwiędło. Skrzypki cichną,
nie cieszy nawet wiatru rozśpiew,
kiedy ty za szkłem, pod korniszon
znów wypłakujesz życia bezsens.
Bezzbożne myszy wróżą biedę,
po rżyskach wietrzne rekolekcje.
Powszednio. Syta naszym chlebem.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-06-19 16:53:05
Ten wiersz przeczytano 2747 razy
Oddanych głosów: 86
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (78)
Wiersz zatrzymuje refleksją o życiu, bardzo na TAK,
pozdrawiam ciepło.
Poezja w pełni tego słowa znaczeniu.
Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję Dorotko :)
Twoje wiersze zawsze trafiają prosto do mojego serca.
W tym, absolutnie niesamowite metafory i cudowna
tkliwość delikatnych kobiecych dłoni, podających
kromkę chleba... mnie? tak mnie.
Dziekuje, kuba-winetu :)
Ciekawie o życiu .
Pozdrawiam serdecznie
Dziekuje, tsmat:)
Ciekawy, zatrzymujący wiersz, trudny, lubię takie
pisanie, dzięki
Pozdrawiam
;)
Serdecznie dziekuje kolejnym gosciom za poczytanie :)
Dobre:)pozdrawiam
Oj, kłaniam się za ten wiersz Tobie nisko,oj nisko :)
jak wiele o życiu, bardzo mi się podoba jak lekko o
miejscach, w których warto się zatrzymać...
Piękna melancholia
Krystek, mam usmiech od rana do wieczora :)
Dziekuje i pozdrawiam:)
Wiersz piękny. :) Uśmiechnij się. :) Szkoda czasu na
smutki. Serdecznie pozdrawiam, życzę radosnych chwil
:)