Pożądam inną

:)

Zgadzam się z Mistrzem w stu procentach :)

Świetne mini.

O jakim deszczu mowa?

Chyba namiętności bo deszcz z chmur wszędzie i to
miejscami obficie przypał.

Chyba że mieszkasz w miejscu gdzie deszcze idą bokiem.

Dekameron, dzień trzeci, opowieść szósta. Ostatni
akapit:

"Catella, uznawszy, że pocałunki kochanka smakowitsze
są od pocałunków męża, odmieniła dotychczasową swoją
dla Ricciarda nieczułość na tkliwą miłość do niego

Wybacz, Marku - zaraz znikam.

Poprawiają Boccacia.
Sypią cytatami (bezimiennego) psychologa z jakiegoś
artykułu (bez podania tytułu).

Wesoło ci u nas - ubaw po pachy!

PS Dekameron'a czytałam jako obowiązkową lekturę na
studiach, w Bibliotece Narodowej- wyłącznie na
miejscu!

Dekameron był na liście ksiąg zakazanych, a tylko
prawda boli, stąd wnoszę, że jest, jak napisał:).
Pozdrawiam.

Ciekawe skąd ta pewność Bocciaccio, że pocałunek
kochanka jest słodszy, niż męża. Czyżby...!???

@wena

Dzięki zza wpis, a Boccaccio w Dekameronie tak
napisał: Pocałunek kochanka słodszy od pocałunku
męża.

Temat stary jak świat, bo urok nowości i nieznanego
kusi, co już było w Biblii i trwa. Tu tylko krótki
opis.

Pozdrawiam.

Prawda :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Zamiast mojego komentarza, wstawiłam fragmenty
wypowiedzi psychologa w szerokim artykule na temat
relacji damsko-męskich.
"Bardzo często pierwszą rzeczą, jaka przychodzi nam do
głowy, gdy słyszymy o zakazanym owocu, jest zdrada.
Wiele kobiet i mężczyzn znudzona monotonią w swoich
związkach szuka odskoczni od codzienności. Pojawia się
wtedy ktoś, kto wydaje się nam lepszy, zabawniejszy,
bardziej do nas pasujący. Nowa opcja jest bardziej
fascynująca głównie przez to, że jest niedostępna i
zakazana. Niestety po ugryzieniu tego owocu możemy
przeżyć szok, jakiego doświadczyli pierwsi ludzie.
Może się okazać, że to nie nasz partner był nudny, ale
to my jesteśmy nadzy i niemający nic do zaoferowania".

"Zasady są po to, aby je łamać. Zanim jednak
sięgnięcie po soczyste czerwone jabłuszko, zastanówcie
się, czy warto. I czy nie proponuje wam go wąż,
czekający na wasz upadek".
Miłego dnia :)

Dziękuje za Waszą obecność i wpisy. Co do "inną", czy
"innej" dawniej w wielu miejscach rzeczywiście
używano w twierdzeniu dopełniacza, a dotyczyło to
wielu czasowników, obecnie (chyba} wszyscy mówią
"pożądam ją", a nie "jej". W walce biernika z
dopełniaczem biernik z czasem zwycięża. Na marginesie,
ucząc się arii z "Flisa" Moniuszki stoi: "jej
zapomnisz łatwo", a mój profesor na pytanie odparł:
"tak się dawniej mówiło i masz tak śpiewać".
Pozdrawiam.

Mistrz ma racje... +

Jak zwykle fraszka w punkt. T
Trudno podsycać miość w małżeństwie, gdy w głowie
obraz innej osoby. Czy tej samej osoby, ale będącej
"inną". Może ten mąż wolałby żonę trochę niedobrą, bo
w dobrej zabrakło mu nuty pieprzu?
Pozdrawiam serdecznie :)

No cóż, też myślę, że mistrz miał prawo uchylić się od
odpowiedzi,
podobnie jak Przedmówce też się zastanawiam nad tym
czy nie lepiej brzmi - pożądam innej?
Pozdrawiam wieczornie.

Rzeczywiście w takiej sprawie Mistrz miał prawo
uchylić się od wypowiedzi. Zastanawiam się tylko nad
jednym. Czy pożądam inną (zamiast innej) można jeszcze
podciągnąć pod licentia poetica, czy to już jest błąd.