Pożegnanie
Wdeptane w ziemie złudne nadzieje
Nawet zapłakać nie mają siły
Pytałeś mnie czy dam sobie radę
Nie mam innego wyjścia mój Miły
Codziennie byłoby tylko gorzej
Nie mogłam dalej się oszukiwać
Ciągle byś mówił że brak ci czasu
Codziennie bardziej zaczął mnie zbywać
Boli mnie tylko że ja musiałam
Zacząć tą dla mnie rozmowę trudną
Lecz przyszła pora wszystko wyjaśnić
Rozwiać ostatnią nadzieję złudną
Życzę Kochany Ci jak najlepiej
Zbuduj swój dom i zasadź drzewa
Niech tylko dobrze Ci się układa
Nie pytaj więcej jak ja się miewam
Przyszło zapłacić słony rachunek
Za chwile szczęścia które dostałam
Dziś nie odpowiem, czy warto było
Wobec cierpienia jestem tak mała
Komentarze (17)
och, kolejny smutek dziś przeżywam, miłość złamana i
załamana, oburzona , zraniona i skrzywdzona, na
rozstaju dróg z przewagą na rozstania, ale czy tak się
stanie, czy autorce minie?? kto wie?
Oj smutny Twój wiersz, aż mi łzy w oczach stanęły, ale
cóż jak piszesz trzeba z tym dalej żyć, tylko nie
zacznij pić, jak piszemy Grzechu i ja w poprzednich
wierszach