Pożegnanie w deszczu
Łza uroniona po stracie najbliższej,
spływa po moim licu.
Pożegnalna mowa zroszona deszczem,
kończy byt kobiecego losu.
Kiedy sięgam wspomnieniem tamtych dni,
pamiętam! urzekła mnie jej dobroć.
Sympatią i uczuciem podarowałem siebie,
odwzajemniła je prostotą i szczerością.
Zrodzona przyjaźń skróciła mą pychę,
zrodzona miłość wyznaczyła drogę życia.
Wiele spędzonych lat w blasku idylli
dziś jest, jak krótki przebłysk.
Oddawać jej hołd rzeczą naturalną
na cudowną chwilę, pozostającą w Naszych
sercach.
Patrząc na złożoną trumnę do matki
ziemi,
ze smutkiem, żegnam się z nią.
Ukończony sakrament nie kończy niczego,
ukończony żywot wyzwala okamgnienie
nostalgii.
Każdego lata, w dzień Twoich urodzin
spadają krople mżystego deszczu.
Na poszytym zieloną darnią grobie
składam różę, ze spływającą łzą.
Pozostaniesz w mej pamięci na zawsze!
Roman Andrzej Kargul
Komentarze (2)
tak ten sakrament nie kończy to jest w sercu i w
świetle jak my Bardzo pięknie złożony hołd poezją
dobrą -Przyjaźni najcudowniejszej więzi Wyrazy
szacunku Pozdrowienia
Ładnie o przyjaźni... podoba mi się pozdrawiam :)