Pożegnanie Miłości
Lubię samotność
Pozwala wejść w siebie
Lecz ta, która przyszła
Przeraża bez Ciebie
Wypełniałaś Sobą
Każdą myśl i chwilę
Gdy zniknęłaś nagle
Poczułem, że ginę
Pustki obręcz za gardło
Jak imadło ściska
Lecz wiem jedno
Nie kochałaś
Miłość tak nie pryska
Byłaś w dołku przed rozwodem
Posłużyłem Ci za balsam
Teraz wolna, już odporna
Pokazałaś, że to farsa
Lecz ja jestem jak z betonu
Twardszy od diamentu nawet
Wnet zrozumiesz coś straciła
Jesteś wolna, żegnaj zatem
Raf
Komentarze (7)
Samotność naprawdę można polubić...
Ważne, że straciwszy zaufanie do drugiej osoby, nie
straciło się wiary w siebie....
strata jest zawsze stratą, ale utrata własnej
tożsamości jest katastrofą duchową...
no to nieelegancko postąpiła, a może to tylko wiersz
i peel ot tak sobie zrobił jak mu autor nakreślił.
Osobisty, prawdziwy, pozdrawiam:)
Ktoś chyba nie doceniał tego co miał...
Poczuła wolność w skrzydłach,zapominając o kimś kto
wspierał i kochał,to smutne:(Pozdrawiam
Bardzo nie lubię pożegnań miłości. Z tego wynika, że
to jednak nie była miłość. Pozdrawiam świątecznie:)
witaj Raf, poprostu zakpiła sobie.nestety,
częste to przypadki. najpierw bajka, siódme niebo, po
tem stajesz się zawadą.
takiej trzebna mała nauka, niech drugiego sobie szuka.
serdecznie pozdrawiam, miłych Świat życzę.