...późnym wieczorem...
taxi nie było wezwanie osiedlowe
pijany mąż awanturował się
znajomy policjant dowóz oferował
najpierw zlecenie-Izba wytrzeźwień
trzeba zwiedzić długi hol w boksach
jedna strona okratowana i strażnik
na podłodze materac ze skaju
pod ścianą mężczyzna nagi
nie jeden zimną wodą lany ze szlaufu
gdzie lekarz czy sanitariusz
na wezwanie dostałam w odpowiedzi
o godzinie szóstej wypuszczamy
za usługę kolegium naliczamy
tak też traktowana jest młodzież
złapana na narkotykach-albo nie
funkcjonariusz lubi podrzucić
wykazać się trzeba
pijanego na ulicy obrócić
i na komendę...
...awanturował się
bez słowa...
2012-01-25
Komentarze (6)
w:)dziękuję jak też pozdrawiam i
słoneczny:)przesyłam:)
Różnie bywa. Pozdrawiam serdecznie
Ładnie u mnie napisałaś,dziękuje,U ciebie
wspaniale,pozdrawiam
Ten wieczór zgrabne, pracowite wzmianki tka.
W życiu bywa różnie, ale często i tak jest. Pozdrawiam
nea
Witaj!
To, co opisałaś we wierszu to dość często sytuacja.
Tak często bywa.
Jak młodym chce się szaleć to tak potem jest!-:)).
Pozdrawiam.