Prasuję...
Dziś chodzę tak cicho
że nawet stary gwóźdź mnie nie słyszy
choć zazwyczaj wychyla
ciekawskie ucho ze ściany
Nie chcę też nic mówić
bo wiem że moje słowa
usiądą potem na ławce
i będą udawać nadęte wróble
Spojrzenia połykam na zimno
- już zbyt długo
smażące się mokre łzy
strzelały z gorącej patelni
Dziś inaczej niż wczoraj
(tak jakby jutro miało być dopiero
pojutrze)
prasuję dzień
szkoda tylko
że znów wszystko się pogniecie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.