Prawda..?
miałeś czternaście
może piętnaście lat...
otwierał się przed tobą szeroki świat
lecz wydarli cię spod ramion matki
które tak tuliły gdy miałeś zły sen
dali do ręki karabin
bez słowa bez wyjaśnień
kazali zabijać i waliczyć
lecz czy chciałeś tam być /?/
zrozumialeś że to nie była zabawa
ani nocna jawa
to była prawda
musialeś zabijać choć nie chciałeś
za wyznania których nie znałeś
i tak poległeś na polu chwały
taki bezbronny taki mały
leżałeś tam wśród tylu innych
jakby na grobie rodzinnym
jedynie matka cię opłakała
cierpienie twoje zrozumiała
czy był sens twej śmierci /?/
dziś tylko pustka świszczy w pamięci
Parę lat temu napisany... Temat poważny...i nie wiem, czy nie uchroniłam się od błędów, które zazwyczaj popełnia sie poruszając go...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.