W promieniach zachodzącego słońca
miłosna proza
Zbliżał się wieczór, słońce powoli
zachodziło, niebo mieniło się
przeplatając kolory czerwieni i
pomarańczy,
Stałam na łące i podziwiałam jak pięknie
przybrana jest różnobarwnymi kwiatami, w
których motyle złożyły skrzydła wtulając
główki w ich płatki, uroczy był to
widok.
W soczystej zielonej nagrzanej trawie,
grały świerszcze. które właśnie zaczęły
swój wieczorny koncert. Zamyślona i
zauroczona pięknem przyrody,
nie zauważyłam, że przy mnie
stanął mój ukochany. Odsunął kosmyk
włosów
z mojej szyi i delikatnie pocałował.
Za nim zdążyłam coś powiedzieć,
on nagle uklęknął z wyciągniętą ręką
w której trzymał pierścionek.
Zapytał -
Skarbie czy zostaniesz moją żoną?
W jego bursztynowych oczach iskrzyła się
miłość.
Zadrżałam, czułam jak ziemia usuwa
mi się pod stopami. Objęłam jego głowę,
tuląc powiedziałam - Tak chcę.
Mój miły wstał wziął mnie na ręce i
obracając krzyknął - Jestem szczęśliwy
Kocham Cię moja najpiękniejsza perło.
https://www.youtube.com/watch?v=yfNFLlfwsC4
Komentarze (21)
Cóż można dodać,piękno i szczęście razem wzięte równa
się MIŁOŚĆ.Z serca życzę wiele radości,pozdrawiam
wiosennie :)
Za oświadczyny ten głos.
Piękne wspomnienie Mariolko,
takich chwil się nie zapomina,
bardzo romantyczny przekaz.
Miłej niedzieli życzę:)
P.S Ze względu na to,iż to proza gdybym ja ją
pisała,to chyba bym wydłużyła wersy,ale to takie tam
moje odczucie...
kto by nie był szczęśliwy Mariolu, nawet Kevin
Costner...pięknie , romantycznie:) pozdrawiam
niedzielnie
piękna ta łąka i romantyczna..pozdrawiam
Romantycznie i pięknie:))
Popraw sobie "spod stóp" i "wstał"