PROŚBA
Nie wychodź. Nie psuj ciszy, która wokół
legła
Przykryciem delikatnym, czystym,
krótkotrwałym.
Przed chwilą jej nie było, lecz przez
mgnienie jedno
Spłynęla w dół z obłoków, zdarzyła się,
stała.
I ogród w pelerynie twarz ma odmienioną,
Bez zmarszczek, niepokoju, pośpiesznego
trudu.
Z rękami złożonymi na wystygłym łonie
Śpiącego przypomina, który się nie
zbudzi.
Niech będzie tak przez chwilę. Sprawy
nieskończone
Niech staną wpół i trwają oniemiałe w
ciszy.
I ty nie wychodź jeszcze. Słowik nie
skowronek
Śpiewalby nam obojgu, gdybyś chciał. Nie
wychodź.
Komentarze (1)
I ogród w pelerynie twarz ma odmienioną,
Bez zmarszczek, niepokoju, pośpiesznego trudu.
Z rękami złożonymi na wystygłym łonie
Śpiącego przypomina, który się nie zbudzi.
Czasem trudno skomentowac..latwiej przemilczec....