prostota ( po górolsku)
(kochającym góry)
hej! po holach wicher wieje
casem błysnie ciągle leje
ale dusa tak sie śmieje
że sie cosik w końcu dzieje
a dziecyska rozmarzone
nosy do szyb przyklejone
patrzom jak kropelki lecom
ocy im radośnie świecom
siedzom razem w chałpach wszyscy
casem w którejś baba piscy
bace teroz luzy majom
z gaździnami się kochajom
jak Słonecko sie pojawi
wyjdom z chałpy wszyscy żwawij
zaś robota - łobowiązki
a jo bydem "cytoł ksiązki" :)
Komentarze (23)
Bardzo miło się czytało.
Przepięknie , podziwiam Waszą piękną gwarę. Często
jestem w Beskidach, mam tam znajomych i zawsze jest to
radosne przeżycie. Dziękuje Ci za miłe słowa ,
zapraszam na Śląsk podobnie jest kolorowo i z serca
pozdrawiam :))
Bardzo podoba mi się góralska gwara, czasami wydaje mi
się, że to jakby inny lepszy świat. Ładnie napisane.
super - cała przyjemność po mojej stronie. :)
ano sie spodoboł..pozdrawiam
szczerość i gościnność górali jest znana i każdy zna
swoje radosne miejsce i obowiązki Wiersz bardzo dobry
bo pisany gwarą i ma powyższe przesłanie +
Pozdrawiam:)
super wiersz na taką pogodę za oknem...radosny, rześki
i jakże lekko napisany:)... "bace teroz luzy majom
z gaździnami się kochajom"...ale szczujesz chopie...
tak o poranku...no,no,no... i zapewne dziś będziesz
"cytoł książki"- hehehe....nie śmiem w to
wątpić:)...Pozdrawiam gorąco, serduszkiem jestem tam,
gdzie powinnam:*
Dziękuję za piękny wiersz pełen góralskiego
ducha...Bardzo kocham góry... myślami zawsze jestem z
nimi...kiedy tylko mogę odwiedzam moje
górki...Pozdrawiam :)