Proszę Pana!
Bawiłam się wyśmienicie
tańcząc jeszcze o świcie
i nagle mi się przypomniało
że trochę mi za mało
Usiadłam przy stole załamując ręce
plama po winie na białej sukience
i przyszedł mi do głowy pan
oh, jaką wyobraźnię mam!
Przecież pan do mnie nie przyjdzie,
nie w szesnaste urodziny
prędzej sam z siebie wyjdzie
niż się zbłaźni z mojej winy
Drogi panie, ja mam dość
jesteś w gardle mi jak ość
i apeluje definitywnie
pana już nie ma, w przeszłości pan ginie.
tak często Cię widzę, choć tak rzadko Cię spotykam!
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz..+