Proza
- Przepraszam, że poruszam z tobą takie
tematy, choć wrażliwe powinny być piękne.
Wiem naruszają sfery zza kurtyny, bo
dotyczą intymności. Nie tylko tej fizycznej
ale i emocjonalnej. Zdaję sobie sprawę, że
nie przepadasz za tego typu konwersacjami,
jednak otwierasz się coraz bardziej,
wychodzisz śmielej. Powiedz kiedy mam
zasłonić kurtynę tak, abyś czuła się
komfortowo, nieskrępowana.
- W porządku, sam zauważyłeś, że mnie
oswoiłeś, kiedyś przestraszoną nie ufającą
ludziom dziewczynę. Jak może miłość zmienić
człowieka. Te właściwe słowa pozbawione
pogardy i wulgaryzmu, delikatne jak motyle,
nietknięte przez wiatr. Zaakceptowałeś moje
wady, moje skazy, które dla innych, tych
których nie powinnam się obawiać a jednak
stali się dla mnie przyczyną długoletniej
depresji i traumy, były obiektem żartów.
Twoja dojrzałość emocjonalna, fizyczna i
duchowa zmieszana z euforycznym uśmiechem
złączyła rozbite kiedyś na kawałki serce.
Wzajemna opieka, wsparcie, przygody,
wspólnie spędzany czas, nawet wspólnie
przeżywana rutynowa nuda powinna zbliżać do
siebie partnerów, nas połączyło mnóstwo
rzeczy, nawet te, o które byśmy się nie
podejrzewali… A zaczęło się od poezji.
- Czy nie na tym powinien polegać związek
partnerski a nawet przyjaźń? Na
delikatności, szczerości, czułości. Teraz
wszyscy ograniczają się jedynie do
wspólnego majątku, wspólnego jego
inwestowania, a nikt nie pragnie inwestować
uczuć na przyszłość. Rachunki, zakupy,
dzieci, tak to wszystko jest ważne, ale
człowiek, a nawet inne zwierzęta mają
potrzeby emocjonalne, potrzeba troski,
przytulenia, dotyku, dobrego słowa. Ktoś
powiedział kiedyś że czule miłe słowa
wpędzają w pułapkę. Miłości nie da się
zbudować na dokuczaniu partnerowi,
wyśmiewaniu się, ocenianiu go a tym
bardziej na porównywaniu go z kimkolwiek.
Dlatego przekonując Cię do siebie nie
sugerowałem się niczym innym jak tylko
szczerym uczuciem do Ciebie, mimo wad,
różnic i lęków które masz prawo tak jak
wszyscy posiadać. Jesteś mi bliską osobą,
stojąc obok Ciebie na ruchliwej starówce
nie myślałem o tym co myślą inni
przechodnie, osoby siedzące na ławkach,
które mijaliśmy. Wtedy i zawsze będzie
liczyło się dla mnie nasze wspólne
pojmowanie nas wzajemnie i tego co możemy
jeszcze zbudować. Nikt za nas nie pokocha
nie podniesie naszych trosk i nie zasiądzie
na pokład drewnianej łódki wystruganej z
kory, aby odpłynąć na mlecznych falach,
wysoko, wysoko.
- Nasza łódka jest tylko jedna, bo
odpłyniemy oboje, choćbym miała rzucić się
w gęste chmury podczas deszczu.
- Krople deszczu najwiecej w sobie mają
emocji, wystarczy się wsłuchać w ich
stukot. Przypomina bicie serca, lub
spadające łzy, nie raz jest ich naprawdę
sporo, życie weryfikuje ile nasze serce
znieść potrafi, jednak czasami nie zdąży
zdjąć jednej sekundy…. Jednej sekundy za
dużo… brakującego elementu.
- Narazie go nie widać
- To nie znaczy że go nie ma
- Ludzka obojętność… przyczyna pojawienia
się tych elementów.
- Obojętność konkretnych ludzi
- Tak
- Dziękuje że pozwalasz mi latać dziury,
nie wiem czy wiesz ile moich zanikło dzięki
Twojej neszamie.
Klaudia Gasztold
Komentarze (2)
Zapraszam do zakupu mojego tomiku poezji ,
zainteresowany proszę o kontakt na E-maila
klaudia-gasztold97@wp.pl
Zapraszam do zakupu mojego tomiku poezji ,
zainteresowany proszę o kontakt na Emila
klaudia-gasztold97@wp.pl