Przebiśnieg v. 3 poprawiona
kilka poprawek, mniej gadania :)
spadła zima, nieśpieszna, nieśmiertelna,
gładka.
nie było pod nią widać dokąd cieknie
szosa.
prowadziłaś mnie prawie biegiem od
przystanku
do przystanku. ostatni pekaes odjechał.
las gromadził się wokół, śnieg nasiąkał
ciemnym.
wędrowaliśmy z trudem w koleinach,
śladach
tych, którzy już zdążyli do świąt i do
świateł.
okna lśniły jak głodne ślepia, gdy
podchodził
nas szron. "synku nie moknij, nie moknij" -
prosiłaś
- "zesztywniejesz na mrozie i włożą cię w
zimny
zielnik". wełna rękawic była taka szorstka.
tarłaś moje policzki mocno, aż łzawiły
oczy. widziałem tylko kłębki zmiętej
waty,
za nimi zbłękitniałe cienie saren, wyżej
czaił się strach, zeszklone, martwe
drobinki, szadź,
a lasy podawały nas sobie z ust do ust.
nie połknęły, wypluły, tak jakby ktoś wziął
je
na smycz i zdusił krzykiem. ostatnia
zasadzka
była za kępą głogów. wystrzeliło spod
nóg
szarym bryzgiem kuropatw, zatrzasnęło w
ciszy.
doszliśmy w ciepłe miejsca. to, co udawało
wtedy śmierć i tak przyszło po ciebie. z
tamtej
zimy zostały tylko szorstkie rękawice,
kwiatek w zielniku, jakiś głód, podtekst i
podśnieg.
teraz uczę się czytać z ruchu warg i
śniegu.
Komentarze (26)
To jest koszmarne, rzygać mi się tą "bogabojną "
sielanką.
Znalazłam dwie poprawki i z nimi czy bez i tak nie
zmieniam zdania na temat wiersza a rina przypomniała
mi coś, czego nie słuchałam jakieś...dzieści...lat.
Lubiłam to zawsze i miedzy innymi dlatego też warto
było tutaj wrócić...
melodia:
http://www.youtube.com/watch?v=5GZlJr1c48k&feature=rel
ated
jakoś mi pasuje, choć być może tobie nie zupełnie
będzie odpowiadał, ale może ta nieśmiertelna ballada
cię zadowoli, we wspaniałym ponadczasowym wykonaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=R1x6NUFEetw&feature=rel
ated
No nie wiem, czytałam poprzednią wersję - wg mnie była
bardziej nastrojowa, obecna - taka z pozycji
mężczyzny- konkretniejsza. A może kolejna wersja
będzie idealna i zadowoli nawet samego autora?
Natomiast fraza,
"nie było pod nią widać dokąd biegnie szosa", mnie
akurat podoba się; w chwili, gdy śnieg zasypał drogi,
ona rozumiała , że mały chłopiec wymaga wsparcia,
ochrony. Zapamiętane po latach powraca we fragmencie
wspomnień. Wymowne.
No nie powiem, zaciekawił mnie ten wiersz. Wiele
podobnych wspomnień mam.
Pozdrawiam
zima przywołała odległe wspomnienia lęku przed zimnem
i strachami w lesie oraz wiecznej matczynej troski.
podoba się.
Jestem ukontentowany. Bez zagadek, z zachętą do
ruszenia wyobraźnią, by wczuć się w nie swoje
przeżycia z dzieciństwa. Tylko dlaczego małą literą po
kropce? Warunek sine qua non nowoczesnego zapisu?.
Pozdrawiam.
Przeczytalam Pana wiersz i musze przyznac, ze jest
swietny. To jest Poezja :) Tutaj widac nienaganny
profesjonalizm Autora.
czytałam dwa ten jest lepszy.
Wiersz sympatyczny, przychylam się do słów Uśmiechu
życia, pozdrawiam.
czytałam wersję roboczą wiersz jest bardzo ładny nie
pasuje mi jedynie ta cieknąca szosa jakoś nie
przemawia do mnie że szosa w ogóle cieknie....