przebudzenie
otwierasz oczy,
światło, ostry ból zalewa i mami
zmysły z całą mocą,
wszystkie kolory w jasności skupione
wdzierają się niczym fala,
ogłupiony feerią barw, stoisz,
ale.. dłoń zaciśnięta jak punkt
odniesienia
nadaje rytm, pięść, mocniej mocniej..
puls,
jasność, tym razem miła, kojąca,
spokojna
otwierasz oczy, lecz strachu chwila mija
sekunda po sekundzie,
strachu chwila.. chwila..?
otchłań bezdenna skupiona sama na sobie,
w ataku, w szale zapamiętana!
sekunda po sekundzie tak!
tortura
otwierasz oczy, mrugasz wesoło,
w szarość codzienną odpływa chwila,
głupi człowieku, ulotny,
pamiętasz może co przed chwilą?
skończyłem już..
precz!
Komentarze (2)
no to teraz już są
nie ma czegoś takiego jak dwie kropki