***Przegrana***
Znów przegrana
tuła się
pomiędzy
zawieruchą łez.
Kamyki kopie
tak chaotycznie.
Czystą złością
ciska je
przez pustą czaszkę.
Bezcelowo grzebie
w pustych kieszeniach
i wtyka paprochy
w zaciśnięte jeszcze pięści.
Automatycznie
ugina się
pod pocałunkami
wiosennego słońca.
Twarz w bzach schowa,
ale najpierw muszą zakwitnąć...
***
Przyśnie na moment,
by jutro kopać znów
szaleńczo
po kostkach.
Połamie mi ręce,
zaszyje usta.
A niemy krzyk
wzbijać będzie
tumany kurzu
pod moimi rzęsami
od początku...
Życie znów dało mi takiego kopa, że przestałam łudzić się, iż mogę wygrać tą wojnę...
Komentarze (1)
zawsze trzeba walczyc...zawsze jest o co..