Przekleństwo Aniołów
Czas koi ból, a on i tak wiecznie
trwa...
Śmiałam się, bo mi pozwoliłeś,
teraz też płaczę, bo mi na to pozwalasz.
Moje łzy są jak ciernie,
jak przekleństwo Aniołów
i wiesz, One kiedyś sprawią,
że i Ty te ciernie odczujesz.
Zobaczysz morze nienawiści
i zatopisz się w jego upiorach.
Zobaczysz mrok i ogień złych bram.
Czy ktoś Cię uratuje?
Nie, na pewno nie ja...
Uwierz, że wtedy mój świat będzie gdzie
indziej.
Te krople krwi, które teraz sprawiasz
wiele mnie uczą
i wiem, że kiedy będziesz wołał pomocy
ja będę spokojnie spać.
Teraz spadam w dół, w otchłań i mrok,
ale tam przyjdą po mnie Anioły.
Wiem... nie dziś, muszę zapłacić za swój
lęk, za wiarę..
Jest we mnie strach i cień mojej duszy
pokrywa ten świat.
Król zła topi się w moim sercu...
Nauczyłam się kłamstw, nauczyłam sie
uwielbiania dla zła.
Ta wojna, która we mnie trwa, moja
gra...
Zniszą je Anioły... ale dajmy im czas....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.