Przemijanie
Rano swe oczy otwieram
Mysli rozwiane do kupy zbieram
Do okna podchodze
Na dol powoli schodze
W lustra odbicie sie wpatruje
Oczy zaspane maluje
Slucham spiewu ptakow
Podziwiajac czerwien makow
I znowu nastal nowy dzien
Jutro tylko pozostanie po nim wspomnienia
cien
Dla innych niespelnione pragnienia
Noce bezsenne bez zadnego marzenia
Biedni Ci co snic nie potrafia
Pewnie na swa milosc nie natrafia
A wystarczy by przymknac oczy
Oddac sie fantazjom barwnej nocy
Uniesc swe mysli ponad uczucia
Uchronic swe czyste serca od zatrucia
Umysl twoj wypelniony strachem
Nie mozesz ukryc sie pod dziurawym
dachem
Gdyz tylko Ci co dusze swa zaprzedali
Oni beda innych szczesliwa miloscia kochali
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.