Przeniknienie
W niedomkniętym mroku powiek
surowe piękno oczu i skrząca czerń
płynąca z błyskawicy idącej burzy...
łokcie wsparte ramieniem
i zaplecione dłonie ujmują moją twarz
patrzeniem błądzisz nad horyzontem
zamknięta w szczegółach
Twój język niedopięty w ustach
i niecierpliwość palących warg
spłoszonych spotkaniem...
domykasz moje tchnienie i słowa,
które już dawno powinny paść
o jaka rozkosz me serce rozpina
i walka toczy się w nas!
Twoje nogi klamrą bioder spięte
i płaski brzuch pod piersi łupiną
w zapędzie spotkania...
więźbą kolan unosisz chęć łona
słodzisz moje emocje i pragnienia
jakbyś nie tylko jednym ciałem
ale całą duszą wołała kochania
Różo moja!
Różo! Różo dzika! kłosisz kwiat miedzami
pól
w lekkich jak motyl wspomnieniach
a tu znowu jesień, szara, cicha i stłumiony
ból
w twoich oczu zimnych kielichach
Różo! dzika Różo! skąd się na tym polu
wzięłaś
w wypełnionym ziarnem zbożu
pośród chabrów i maków, tak wysoko
wspięłaś
i kolcami w ramię wbiłaś, jak na tatuażu
Czemu żalisz rdzawość malowanej jagody
w czerwieni pełnej smaków jesieni
na cóż zimnej chwili zaloty, rymy i
korowody
kiedy my wiosną jesteśmy umówieni
Na kwiat, co nie ugnie się przed
wzrokiem!
i będziesz się krwią moją niosła
uwielbieniem, co nie minie żadnym rokiem
nie w polu, lecz w sercu moim rosła!
Komentarze (2)
W tym gatunku duża porcja energii.
Jest w wierszu zmysłowa siła i namiętność. Poprzez
zmysłowe opisy i sugestywne słowa udało się wzniecić
określone emocje.
(+)