Przeobrażenie. Niezupełnie.
Anno,
odkąd budzę się samotnie
nie ma znaczenia miejsce ani czas.
Marzną mi plecy od chłodnych spojrzeń
i już wiem, że listopad
próbuje wcisnąć się w każde pęknięcie
mojej części świata.
Powiedziałaś: bądź jeżem,
więc co wieczór kulę się pod ścianą
z nadzieją na sen.
Daremnie; bez kolców
skostnieję po twoim pierwszym
zimnym słowie.
Komentarze (14)
I
Piękny
Ciekawy, wymowny wiersz, pełen smutku, pozdrawiam :)
Dobry jest. Msz "zimnym" jest zbędne.
Pozdrawiam:)
prawdziwe słowa pozdrawiam
bardzo ładny wiersz o samotności(Y)
Już ci kiedyś pisałam :) podobają mi sie twoje
wiersze ( listy ) do Anny
Dobrze oddana obojętność a właściwie zlodowacenie.
Pozdrawiam :)
życzę aby kolce wyrosły i ciepełka w sercu :)
Wzruszający... Ten jeżyk w kącie mnie rozczulił.
Pozdrawiam
przydałyby się kolce (do obrony)
Smutny obraz. Jeż bez kolców jest doskonałym symbolem
bezbronności.
Pozdrawiam:)
Nie jest łatwo zapaść w sen jsk jeź, kiedy samotniść
dusi...pozdrawiam
Samotność gnębi, samotność raduje.
Samotny człek różnie ją czuje.
Samotność to czasami fajna gra.
Żyjącym samotnie, życie jakby dłużej trwa.
Fajny wiersz o samotności.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)))