przepaść
sama pośród deszczu
wiatr trzepocze sercem
za rogiem bębnią leśne łąki
uśmiech oddechu
rozwiany z minuty na minutę
podążam w przepaść
w zgaszonej lampię
tlą się marzenia czasu
w karuzeli codzienności
znajdę siebie
mówię szeptem
kiedyś wykrzyczę
w spojrzenia deszczu
oddechem serca nie będę się bała
Komentarze (12)
Bardzo obrazowo od samego początku.
Trzeba czasem przezywciezyc strach...
Promienie słonca dziękuje
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękny liryczny wiersz.
Smak deszczu, czasem, wiele uczy.
Pozdrawiam, Kika.:)
Wolnyduch masz rację czasem warto wyjść na zewnątrz i
odnaleźć siebie
@krystek tak smutek i zagubienie mam nadzieję ze to
minie
Anna milo mi to słyszeć
Gorzka kawa dziękuje
Anna tak smutna melancholia czasem tak jest
Joviska zamierzam tak robić jak najdalej od przepasci
Bordoblues milo mi to słyszeć
Pozdrawiam serdecznie:)
Poczułem Twój smutek. Lubię taką deszczową, choć
smutną lirykę.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie :):)
Trzymaj się jak najdalej od przepaści...Pozdrawiam
podążam w przepaść- smutna ta melancholia.
Bardzo ładnie. Pozdrawiam
Klimatycznie bardzo.
Wyczuwam w wersach smutek i zagubienie, ale z nutką
nadziei. Ślę moc serdeczności i pogody ducha:)
Zgaszona lampa/chyba w zgaszonej lampie, tak sobie
czytam/, przepaść oddechu, strach, jakoś to wszystko
razem nie budzi dobrych skojarzeń,
ale skoro w tematyce jest nadzieja, to już mnie to
trochę uspokaja,
warto wyjść ze strefy lęku, a tym bardzie odnaleźć
siebie, czego peelce życzę.
Pozdrawiam serdecznie, Kiko :)