przepraszam
Cos takiego bylo w Twoim ciele,
Najmniejszym dotykiem dawales mi tak
wiele...moj Ty milosny aniele...
Z niebios zszedles do mnie,
Usmiechnales sie tak skromnie.
Pamietam jak stalismy na wzgorzu,
Niebo tonelo w rozu,
Mowiles ze pachna mi wlosy...bylismy tylko
My i Nasze glosy.
Wielkie miasto patrzylo z daleka,
Balam sie tego, ze czas ucieka...
Moglam na Ciebie patrzec godzinami,
Poraz pierwszy zaplakalam szczescia
lzami.
Tak bardzo balam sie ze strace Ciebie bo
tylko przy Tobie czulam sie jak w
niebie.
Teraz gdy juz Cie zranilam,
Teraz gdy juz Cie stracilam... czy wiesz
ile razy o Tobie snilam?
Nieznane uczucie we mnie obudziles
Nieznanej milosci mnie nauczyles.
Poszukujac prawdy , klamac zaczelam...i
plomien milosci naszej zdmuchnelam.
Nigdy sobie tego nie wybacze , ze z mojej
winy , mojego cie juz nie zobacze!
Nie cofne czasu,
Nie mam takiej mocy,
Lecz snie o Tobie kazdej nocy.
Stoje na wzgorzu,
Pewnie znow pachna mi wlosy...
lecz jestem sama,
Zniknelo miasto i Nasze glosy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.