PRZEPROSINY SKIEROWANE DO NIEBA
to przydarzyło się mojemu koledze kilka lat temu..., a ja nigdy Go nie doceniałam...
Był młodym chłopcem,
a właściwie jeszcze dzieckiem.
Jak na swój wiek bardzo dojrzały,
był człowiekiem głębokiej wiary...
Mnóstwo zalet, a tak mało doceniany-
przez swych rówieśników częstp
wyśmiewany...
Aż przyszedł taki dzień,
że Bóg zapragnął zabrać go do siebie,
a pretekstem była choroba...,
z którą męczył się tu na Ziemi,
by teraz mógł być w niebie...
Nikt się tego nie spodziewał-
to przyszło tak niespodziewanie.
Nikt z nas nie wiedział,
że tak akurat się stanie...
I, choć tyle minęło już czasu,
tyle pustych dni odpłynęło juz w dal-
to w mym sercu dalej kryje sie żal...
I teraz chcę Cię przeprosić
za każdą krzywdę jaką Ci uczynilam,
za każdą przykrośc jaką Ci sprawiłam....
I nie będę tego krzyczeć głośno, byś w
niebie mnie usłyszał
i nie wyślę do Ciebie tych słów,
byś mógł je sobie przeczytać-bo nie znam
adresu...
Wiem tylko, że dobrze Ci tam jest...
PRZEPRASZAM i ŻAŁUJĘ-mam nadzieję, że
wiesz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.