przez dziurkę od klucza
przed oczyma patrzącymi w sufit
widzę świat dobrze mi znany
wspomnienia w nim kulające się bez
ustanku
Okłamali mnie
prawda wyszła z Nich zbyt późno...
od tamtego czasu
nie potrafię wrócić do świata,
w którym zostali wrogowie
przygnębienie złamało chęci i próby
bez logiki zbudowałam wieżowiec z
zapałek,
a serce wiodło mnie ku niebu.
Los podpiłował filar szczęścia,
które bez dojrzałości chciałam zdobyć.
Wiatr dokończył niszczycielsko...
ciągłość niepowodzeń
wszystko znikło
został żal,
zapukała choroba,
zgrzyt zębów
dławiłam się powietrzem
przetrawione emocje eksplodowały
pustka, ...nicość
odpadem stała się tkwiąca
jak ołów na dnie serca Miłość.
Komentarze (2)
Popraw dziUrkę:)
ech..ten tytuł;)