Przyglądałem się łabędziom
Podglądałem na stawie łabędzie, rodzice i
ich szare dzieci
Dziś o nich będę pisał w mojej małej
opowieści
Opowiem prostymi słowami o wiecznej ich
miłości,
gdyż to w pięknie, w majestacie się
mieści
Moją opowieść napiszę w wersach , gdyż
pisze wiersze
Zasłuchaj się w moich słowach i posłuchaj
jeszcze
Mimo wysiłku o łabędzi nierozłącznej
miłości ich dwojga
nie napiszę , bo nie ma we mnie tego
najważniejszego słowa
Bo do tego by pisać o ich miłości wielkiej
wiedzy potrzeba
tak jak nie napiszę o smaku wody jak i o
zapachu chleba
Usprawiedliwiam się niewiedzą, na usta się
cisną słowa
Ten piękny biały ptak i jego zawsze
podniesiona głowa
Podglądałem życie łabędzi u końca
upływającego lata
Rodzice w bieli, szare dzieci -wybielą jak
ich matka i tata
Płyną białe i szare gondole na pobliskim
stawie
W wodzie obrazy tataraku, i moja twarz na
jawie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (8)
Kocham te ptaki
I ładnie się przyjrzałeś. Pozdrawiam :)
Miły
Bolesławie poczulem magiczne ciepło
a w twoich wersach sie rozmarzyłem
Piękny opis przyrody i jakże trwałej łabędziej
miłości!
Pozdrawiam serdecznie:)
Jaka piękna przyroda! Pozdrawiam Cię Bolku serdecznie
:))
mi sie podoba pozdrawiam
bardzo przyjemnie się czyta