Przyjęcie
Z dedykacją dla Sarenki, w podziękowaniu tak marnymi słowami za serce i zrozumienie.
W tłumie ludzi szedłem sam
Taki szary i nierozpoznawalny
Nagle oślepił mnie blask
Teraz wiem, że to byłaś Ty
Wyciągnęłaś ręce
a w dłoniach złożonych jak
do ofiarowania
Zobaczyłem coś czego
ani rozum ani serce
nie pojmowało
Zawahałaś się
jakbyś pytała czy chcę
a język niemy był
a głowa ścięta paraliżem
nie umiałem dać znaku
Więc
Uklęknąłem czując wielkość chwili
jak najpokorniejszy ze sług
wyciągnąłem w geście pokory dłonie
w kierunku światła
poczułem ciepło od bijącego snopu
jasności
Szczyt ciepła i jasnych promieni
nastąpił kiedy podałaś mi w dłonie
Serce
Poczułem miłość
Nie umiałem podziękować słowem
Czym jest największy poemat wobec
miłości?
Spojrzałem tylko na Ciebie
emitując tak wiele dobra
jak tylko moja mała dusza
jest w stanie podać
Dziękuję.
Czym jest największe ze słów wobec Twojego daru?
Komentarze (2)
Miłe podziękowanie - zgrabne. "emitując tak wiele
dobra" zabrzmiało chłodno.
No, no nie wiem czy dobrze odczytuję, że w tym
przyjęciu coś się święci.Coś zapachniało nie tylko
wdzięcznością. Gorączka uczuś aż tryska jak iskry z
ogniska. Życzę aby te bejowe dziękczynienia spełniły
jakieś marzenia.Piękny romantyczny i filozoficzny
przekaGratuluję na duży głos zasługuje i głosuje.