Aza
gdy zwierzę zdycha
nie wali się świat
materii kawałek
łopata i las
w sercu pustka
zagnieździ na chwile się
świadomość że już nikt
merdaniem ogona
nie zamknie mi
przed nosem drzwi
nie trąci w rękę
bym podrapała
za uchem pod brodą pomiziała
nie było dzwonów
cisza tylko szeptała
chora była cierpiała
___________________________
czemu więc to tak boli
... 13 lat miała, żyła cicho i cicho odeszła...
Komentarze (8)
Znam ten ból,już dwa psy pochowałam i jednego
kotka.Najgorsze,że nie można było im nic pomóc,dopadły
ich paskudne choroby.Teraz mam małego kundelka,wnosi
radość w moje życie:)
Tez pochowalam juz psa. Na szczescie jest w mojej
miejscowosci cmentarz dla psow i moge go odwiedzac.
Wiersz o zabarwieniu emocjnalnym.
cóz za przypadek przwed laty kiedy w zebach trzymałem
spodnie sasiad miał psa o imieniu Aza...kiedy zdychła
płakałem był a moim przyjacielem...wiec teraz
pomilcze...pozdrawiam..
Kochamy cztery łapy za nic dlatego boli . Pozdrawiam
Ty chociaż mogłeś go pochować, a mój Kubuś( kocurek),
przgarnięty, leczony, hołubiny, tigricho .. wyszedł
któregoś dnia i... nigdy nie powrócił.
..bo to wielki przyjaciel, czesto wierniejszy od ludzi
i nie zdradzi...trzeba troche czasu zeby sie
przyzwyczaic...pozdrawiam
Bo pies, czy tez kot, to też rodzina... pozdrawiam
Podzielam twój ból, w zeszłym roku w maju też musiałem
pożegnać przyjaciela,który przez 15 lat był źródlem
pociechy i radości,wydawał się mieć ludzkie cechy i te
rozumne spojrzenie,którym patrzał mi w oczy!