przyszedłeś w mroku wieczora
powietrze zapachniało snami
na jawie, które się spełniały
byłeś blisko jak z poświaty
księżyca, w kształcie rogala
musnąłeś mojego policzka
uśpionego na poduszce,
haftowanej spokojem nocy
wyszedłeś bezszelestnie
przez okno, zatopiony w
kryształowych gwiazdach
północy.
* * * * *
autor
madame_blue
Dodano: 2007-02-04 18:43:44
Ten wiersz przeczytano 446 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.