PRZYSZŁA DO MNIE MIŁOŚĆ
Kiedyś zapukała
do drzwi moich miłość.
Nie chciałam otworzyć,
chciałam ukryć się,
lecz była sprytniejsza
i weszła przez okno.
Rozgościła się w domu.
Czy opuści mnie?
Usiadła w fotelu,
zapaliła papierosa.
Szepnęła:
Zamieszkam z tobą,
razem raźniej będzie nam.
Nie mam żadnych mebli,
nie sprawię kłopotu.
Wszystko, co najlepsze
od siebie ci dam.
I zamieszkała
u mnie na stałe.
Nie chce się wynieść,
a ja nie mam siły
z nią żyć.
Nie mogę przez nią spać,
normalnie funkcjonować.
Miała mi dać wszystko,
tymczasem nie mam nic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.