W przyszpitalnym ogrodzie
szumiący psalm ściszyły wierzby
listowiem ust modlitwę odmawianą
dziecięca buzia z okna zniknęła
patrząca tam na nie każdego rana
wstrzymały oddech też stare łozy
czują rzecz dzieje się tajemna właśnie
czekając na akt metamorfozy
szepczą ciii pozwólcie niech w ciszy
zaśnie
wiatr tuż ponad nimi przystanął
zastygli trwają tak z czcią pochyleni
nim dusza oknem do niebo wzleci
w małego motylka się przemieni
Dziękuję za odwiedziny.
Komentarze (18)
szumiący psalm ściszyły wierzby
listowiem ust modlitwę odmawianą
- świetna fraza, bardzo się podoba.
pozdrawiam :)
czytając te strofy mam łzy w oczach ileż takich
Aniołków cierpi i patrzy smutnym wzrokiem przez okno
szpitalnego okna
miłego dnia:)
Tytuł mnie przyciagnął przesłanie wiersza załzawiło mi
oczy zaobolało i to bardzo
Bdb poruszający wiersz
Pozdrawiam serdecznie życzac miłej niedzieli :)