PRZYZWOITOŚĆ
Nie wypada mówić,
gdy zjełczała tęsknotą
dusza wymiotuje
rojem bełkotliwym
uczuć niechcianych.
Nie wypada marzyć,
gdy głowa na pień opada,
kark powierzając katowi,
zwanym rzeczywistością.
Nie wypada kochać,
gdy oprawca jednym ruchem siekiery,
na własne życzenie z bólu stworzonej,
nacina skórę, łamiąc kości,
zmusza do inwalidztwa.
Nie wypada żyć,
gdy kompozycja schorowanych myśli
pierze jaźń w wybielaczu,
dziurawiąc strukturę
parujących wspomnień.
Nie wypada...
Gdy przychodzisz i odchodzisz,
jakby nigdy nic,
rzucając żebrakowi
ochłapy ze stołu królewskiego,
by z głodu nie umarł,
a żebrał
na wieki wieków...
Amen.
...żebrze każdego dnia, gdy obok przechodzisz... przestań mnie karmić okruchami miłości...
Komentarze (2)
lubie takie pelne zycia wiersze
Bardzo drastyczny ten wiersz Twoj, pozdrawiam:)