Punkt widzenia
z perspektywy czasu spoglądam
na minione dni złe i dobre
sama sobie się bacznie przyglądam
dziś w tej skórze już jest mi wygodnie
ale były i takie lata
gdy skorupa gruba trzymała
na uwięzi i duszę i ciało
dusza wrzała i słuchać nie chciała
w głowie dziwne plątały się myśli
biło różnie serce niedojrzałe
czasem książę na koniu się przyśnił
lub spienione na morzu fale
lata dobre się przecież zdarzały
i te złe nie mijały mnie także
dziś przy dzieciach nie w głowie banały
bo trzydzieści pięć lat mam już wszakże
dziś wieczorem wraz z dziećmi popatrzę
na nieboskłon od gwiazd migotliwy
punkt widzenia mi ten sam pozostanie
gdy Ty będziesz, gdzie jesteś ,
szczęśliwy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.