Pustka
Myślisz,mnie nie ma
Jestem tuż obok
Próbujesz być sama
Gdy chodzę za tobą
Śledzę cię wzrokiem
Na ścieżce niczyjej
Nieporadna istoto
Nad twoim okiem
W każdym momencie
Najlepszy przywilej
W moim ręku będzie
Kiedy zobaczę
Uśmiech na twarzy
Od razu zapłaczesz
Skończysz tak marzyć
Jestem wyrocznią
Pustką bezczelną
Kończąc mnie więzić
Ty bezimienno
Zrodziłaś potwora
Jak wilk nieugięty
Pośród drzew suchych
Przyczyna morowa
Tysiąca twarzy miernych
Wyjście ci daję
Na twoją miarę
Usiądź przed domem
Tym gdzie ja płonę
Znajdź w sobie problem
Wejdź tam spokojnie
Skończ swoją drogę
I przeproś pokornie.
ucieczka nic nie daje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.