Pytasz czym jest Wojna?
„Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, Że za tobą idą, że za tobą idą Chłopcy malowani?”
Starszy brat z bitew wraca odpocząć,
Dopada go młodszy o radę prosząc.
Powiedz miły mój bracie, co to jest
Wojna?
Żołnierz kręci głową wzdychając z wolna.
Pytasz czym Wojna jest prawdziwa?
Wiem to, choć moja broda jeszcze nie
siwa.
Powiem, bo nie wie kto nie był w okopie,
Usiądź i słuchaj, co brat rzecze tobie.
Wojna…
To nie spacer niedzielny,
Tam wytrwa tylko dzielny.
Przy każdym kroku pot zalewa skronie,
Bo wejście na minę oznacza szybki
koniec.
Wojna…
To nie obóz leśny harcerzy,
Tam zwierze z broni mierzy.
Bo warty nie są przed niedźwiedziami,
Niedźwiedzie nie zarzynają we śnie
nożami.
Wojna…
To nie taniec w letniego deszczu
kroplach,
Tam ludzie przed deszczem skryci w
okopach.
Bo krople z samolotów padają, ciała
żołnierzy rozrywają,
Ziemię wojacy nawadniają, łzy rzewne
strugami spływają.
Wojna…
To nie krótka szkolna wyprawa,
Tam nie wiesz, co w losie przypada.
Nie wiesz, gdzie cię szalone koleje zdarzeń
wywiodą,
Kiedy rodzinę ujrzysz? Czy ujrzysz nim cię
w grobie złożą?
Wojna…
To nie strzelanie do kaczek,
Tam kaczki mają kolekcje czaszek.
Bo kaczki nie zabijają, nie biorą jeńców i
nie torturują,
Tam kaczki granaty miotają, żywcem chwytają
i okrutnie mordują.
Wojna…
To nie kariera w poszukiwaniu sławy,
Tam nikt nie pamięta oddanych dla
sprawy.
Nie ma aparatów, dziennikarzy, ni kamer, ni
telewizji,
Giniesz sam łapiąc za zdjęcie rodziny,
wokół tylko chłopcy z dywizji.
I wreszcie Wojna…
Wojna wszystko zmienia,
Ruszasz chłopcem i radość twą twarz
rozpromienia.
Wracasz mężczyzną i nie potrafisz śmiać się
jak wtedy,
Dręczą koszmary, złe wspomnienia krwi i
biedy.
Wracasz do ukochanej dziewczyny,
Dziewczyna zapomniała, że były
zaręczyny.
Czujesz żal nadludzki, ale nie masz co
rodzinie się żalić,
Nie zrozumieją oni, choćby bardzo się
starali.
W końcu nad nagrobkiem kolegi z frontu
klękasz,
Gorącymi łzami zimny marmur zalewasz,
Cicho śpiewasz wspólną z dawna pieśń,
Odwiedzasz cmentarz codziennie aż marmur
pokrywa pleśń,
Aż na łożu śmierci w tym ostatnim tchnieniu
zmysłów,
Żałujesz jednego, jednego nie pozbędziesz
się zamysłu,
Że wszystkie te lata oddałbyś za tę jedną
jedyną szansę,
By wrócić na bitwy pole, jeszcze raz na
wroga obrać trasę,
I w oczy śmiejąc się przeznaczeniu poczuć
krew na piersi,
Ostatnim dźwiękiem byłby spadający, własny
nieśmiertelnik.
Z lękiem patrzy młodzik na brata,
Starszy nieobecnym wzrokiem pokój
omiata.
W końcu pyta młokos brata swego z
Legionu,
Wojna jest straszna, wrócisz do
batalionu?
Pytasz czy wrócę? Czy pod ogień dział się
rzucę?
Mówię ci, wrócę! Życie na szalę i wyzwanie
wrogom rzucę.
Bo na Wojnie barak domem, kompania rodziną,
pole bitwy szkołą najtrudniejszą z
wszystkich.
A Wojna…
Wojna jak narkotyk,
Poczuj bliskiej śmierci chłodny dotyk,
A już się nie uwolnisz z okowów ognia
bitwy,
I zawsze wrócisz, nieważne czyś z Polski
czy z Litwy.
"Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie, Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz W zimnym leży grobie."

Patrycjusz_Last Patriot


Komentarze (3)
Ale mimo całego okrucieństwa, tak niezgłębione kryje
się w tym piekno. Walczyć za sprawę, czuć, że się
żyje, bo to tak ulotny dar, spalać się dla sprawy. A
tu tylko w kółko to samo, szarość i wieczne
niespełnienie
Świetny ^^ poczułam sie jakbym to wszystko widziała..
i przezywała razem z tymi ludźmi...
Juz nie pytam, czym jest Wojna... - wiersz jest
wspaniale opracowany i zglebiony ... - sorry ale brak
mi slow.. jest prawdziwy, taki jak tam wyglada, nieco
zlagodzony... tam jest jeszcze gorzej... Respekt!
pozdrawiam