Rachunek sumienia
Dobrze zapłacę.
Zapłacę cała sumę za moją wulgarność.
Przepraszam. Żałuję.
Tak na prawdę, to wcale nie żałuję,
ale przepraszam.
Chyba wypada przeprosić.
Tak. To prawda bawiłam się życiem,
jak tylko mogłam.
Ilu chłopców miałam?
Chyba nie zliczę.
Ilu naprawdę kochałam?
Tylko jednego.
Przecież prawdziwa miłość zdarza się tylko
raz.
I ten raz był z każdym
Przepraszam za nich.
Miałam przyjaciółkę. Taka prawdziwa.
Od serca. Może trochę wyidealizowaną.
Rozmawiałyśmy szczerze o wszystkim.
Opowiadałyśmy o mężczyznach.
Jacy są...wiecie, jak smakuje grzech.
Za to też przeproszę.
W końcu powinnam, bo to niemoralne było.
A moje włosy?
Prawie zapomniałam. Za nie też
przepraszam.
W końcu fantazja przemawiały
zatracone w czerwieni...
A te kolczyki? Cudne były.
Pasowały do uśmiechu. Nie! Do oczu.
Na pewno pasowały mi do oczu
błyszczących,
jak błękitne cyrkonie.
Ojej. Zapomniałam za to przeprosić.
Za marzenia też.
Te spełnione i te, które zostały tylko
marzeniami.
Ile już się nazbierało?
Nie wiem czy się wypłacę.
Przeprosiłam już chyba za wszystko.
Za młodość?
Nie. Za to nie przeproszę.
To mi się należało.
Komentarze (3)
Następny wyciąg z pamiętnika.
ha ha!!;) ile prawdy;) +
Takie rozmowy z przyjaciółkami są normalne a nie
nie-moralne:)