rachunek życia
w przeszłości zanurzam dłonie
grzęzną
w ruchomych piaskach wspomnień
między palcami przelatuje
życie
na patyczkach z kości liczę
na ile jeszcze wystarczy
chociaż niejeden
moje kości rachował
nie jeden życie przesiewał
takiego przebiegu funkcji
życiowych
się nie spodziewał
oddech płytki
płuca utonęły w duszy
rytm serca nierówny
bo jak każdy kamień
od drgań się kruszy
a więc umieram
zapraszam na www.piszmasz.pl
autor
piszmasz
Dodano: 2011-06-17 23:09:13
Ten wiersz przeczytano 485 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.